niedziela, 24 lutego 2019

"Trafikant" Robert Seethaler

Dzięki uprzejmości #wydawnictootwarte miałam okazję przeczytać tę oto książkę .

Bardzo chętnie podzielę się z Wami moją recenzją !
Miłego czytania !





"Próbami światy tworzą się na nowo"
"Kto dużo mówi, ten przeważnie ma niewiele do powiedzenia"

Franz Huchel, młody chłopak mieszkał z matką w starej rybackiej chacie w wiosce Nussdorf nad jeziorem Attersee. Ojca stracił zanim jeszcze zdążył przyjść na świat, więc musieli oboje radzić sobie bez niego. Jego matka nie była kobietą lekkich obyczajów aczkolwiek gdyby nie jej wdzięk, zaradność i umiejętność wykorzystania sytuacji byłoby im bardzo ciężko, a tak wspierał ich nie kto inny jak Alois Preininger, który wedle własnych wypowiedzi był najbogatszym człowiekiem w Salzkammergut, choć tak na prawdę był dopiero trzeci.

Życie Huchelów toczyło się w spokojnym i nie zachwianym rytmie, aż do dnia kiedy to wspomniany bogacz postanowił popływać w jeziorze, z tragicznym jednak  skutkiem. I tak oto Franz, chcąc nie chcąc, musiał wyjechać do Wiednia "za chlebem".

Nie zapominajmy, iż jest rok tysiąc dziewięćset trzydziesty siódmy i w Austrii zmiany polityczne dotknęły wszystkich. Niektórych aż za bardzo. Rzeczy proste do tej pory okazały się trudne albo nawet niewykonalne. Narażenie się władzom w jakikolwiek sposób miało przeważnie jeden finał.

Otton Trsnjek zgodził się przyjąć Franza do pracy w swojej trafice, jednak nie mógł zaoferować mu zbyt wiele. Wytłumaczył pokrótce jak wygląda rola trafikanta, co powinien robić i wiedzieć. Chłopak bardzo poważnie podszedł do nowych obowiązków i z uwagą wykonywał zadane polecenia. Do trafiki przychodzili różni ludzie, od zwykłych robotników po doktorów. Było również całe grono stałych bywalców, między innymi należał do nich profesor Freud, który jak się później okazało, był dla młodzieńca i jego psychiki ważną osobą. Miłość bowiem to ciężki orzech do zgryzienia a już z pewnością dla siedemnastolatka, który do tej pory kochał jedynie matkę.

W jaki sposób Otton Trsnjek odczuje nadchodzące zmiany w kraju?
Czy młody Huchel poradził sobie w nowej roli i czy odnajdzie odpowiedzi na notorycznie męczące go pytania? Czy Anezka okaże się być tą jedyną ?

Historia Franza nie jest powieścią pełną zwrotów akcji czy trzymającą w napięciu. Powiedziałabym, że jest to bardziej powieść pełna pytań i rozmyślań. Czas w jakim poznajemy młodego Huchela jest bardzo ciężkim okresem nie tylko dla niego samego czy najbliższych mu osób ale dla wszystkich. Samo zakończenie tej historii przyprawia mnie o melancholijny nastrój, jednakże pasuje ono do całości i po chwili namysłu mogę stwierdzić, że inny "the end" nie bardzo mógłby tu współgrać z całością.

Książka zawiera całe mnóstwo pięknych, mocno rozbudowanych opisów. Nie wszystkim przypadają do gustu mnogości epitetów ale wiem, że są wśród nas, zaczytanych, i tacy którzy uwielbiają takie perełki. By Was zachęcić, pozwolę sobie zacytować jeden z nich:

"Nawałnica targała chatą na wszystkie strony. Belki stękały, strzelały okiennice, a grubo obrośnięte mchem gonty na dachu dygotały w burzy. Deszcz szarpany porywami wiatru bił o szyby okien, a na parapecie parę ogłowionych pelargonii tonęło w donicach."

Jeżeli lubicie rozczytywać się w cudnych opisach miejsc, osób czy sytuacji i nie kręcą Was wartkie akcje pierwszych stron, to ta książka jest idealna!

Legimi 😊

 Legimi - znacie? Korzystacie? 😁 Ja owszem 😊😉 Dla tych, którzy są jeszcze niezdecydowani - lub dla tych którzy jeszcze nie wiedzą - możec...