wtorek, 4 grudnia 2018

"Tatuażysta z Auschwitz" Heather Morris

"Jeśli budzisz się rano, to znaczy, że jest dobry dzień" 

Kwiecień 1942 roku.   Właśnie w tym momencie, razem z odjeżdżającym pociągiem do przewozu bydła, lecz niestety pełnym ludzi, rozpoczęła się historia cierpienia i bólu. Normalne życie tysiecy istnień dobiegło końca z chwilą wejścia do wagonu. Dwudniowa podróż dla wielu była ostatnią. Ci, którzy ją przeżyli, nie mogli mówić o szczęściu.i

Auschwitz - Birkenau. Miejsce, do którego trafiło zbyt wielu. Główny bohater - Lale, przeżył to piekło i dzięki niemu możemy spojrzeć na wszystko z innej perspektywy.
Jego świadome podejście do całej sytuacji zjednuje mu liczne osoby, dzięki którym raz po raz cało wychodzi z kolejnych opresji. Dostał pracę Tatuażysty, co również wielokrotnie ratowało mu życie. Głód, choroby, ciężka praca i śmierć  towarzyszyły ludziom każdego dnia i to tylko dlatego, że byli Żydami , Polakami albo Cyganami...
Pomimo tego całego nazistowskiego piekła, to właśnie tu Lale zakochuje się, przeżywa pierwsze cudowne chwilę z ukochaną. Niestety, w końcu i on, pomimo długiego czasu kiedy udawało mu się unikać problemów, trafia w ręce oprawców ... 

Szczerze mogę polecić każdemu tę książkę. Wątek miłosny nadaje tej historii dodatkowych przeżyć i chociaż zdaje się być przeważający uważam, że nic nie jest w stanie przesłonić wydarzeń jakie miały miejsce w obozie koncentracyjnym. 

"Słodkie życie" - Krystyna Mirek

"Życie to dar i trzeba je doceniać. Najpierw się ucieszyć z tego, co już jest, okazać wdzięczność, docenić, a dopiero potem szukać czegoś więcej. I uśmiechnąć się do świata, a on z pewnością odpowie."

Historia, pomyślał by kto, jak jedna z wielu. Też tak pomyślałam na początku książki. Pierwsze strony nie mogły do mnie przemówić tak, bym jej nie odkładała co chwilę. Ale to mija. Być może nie ma tu zbyt wielu zwrotów akcji aczkolwiek z każdą kolejna stroną jesteśmy co raz bardziej ciekawi tej historii.

Kornelia Rudnicka jest osobą jakich nie brakuje w naszym społeczeństwie. Gruba, zaniedbana, samotna, niedostępna dla otoczenia, przez co rola nauczyciela fizyki (którą w sumie uwielbiała) zamiast dawać radość życia, była dla niej największą kara. Uczniowie traktowali ja z wzajemnością. Wisienką na torcie życia była oczywiście jej mama, Martyna. Zawsze na baczności i w pełnym skupieniu obserwowała córkę i pozostałych domowników. Miała za nic ich  prywatność i życie osobiste. Jej życiowym celem było mówienie o egzekwowanie poleceneń zgodne z posturą dyktatora. Sprzeciw był nie do przyjęcia.

Pewnie żyli by tak nadal. Kto wie jak długo. Gdyby nie pewien poranek, kiedy to Kornelia nie stawiła się w pracy. Niby nic takiego. Każdemu się zdarza zaspać. Będzie "lewe" zwolnienie, chwila odpoczynku od pracy i od poniedziałku od nowa ten sam scenariusz. Ale nie. Tak się nie stało. Od tego momentu nic już nie będzie takie samo. Wiadomość którą otrzyma, będzie jak grom z jasnego nieba i obróci jej życie o sto osiemdziesiąt stopni, choć do tej pory łatwo nie było, nie oznacza to, że teraz od razu będzie lżej. Potrzeba jeszcze wielu dni i mnóstwa zmian a do tego wszystkiego całego morza pewności siebie. Niska samoocena będzie jeszcze długo tkwić w jej wnętrzu. Z każdą strona wyciągamy się mocniej w jej świat. Zaczynamy kibicować a także negowac. Decyzję podejmuje pochopnie, nie zawsze trafnie. Ale nie szkodzi. "Frycowe" płacił każdy z nas.

Kto by pomyślał, że czasem nasze problemy, za które obarczamy wszystko do okola, tak naprawdę swój początek mają w nas samych?
Może wystarczy poprostu założyć uśmiech na twarz?  Szkoda życia na roztrząsanie problemów. Nie zabierajmy sobie sami słodyczy, jaką oferuje dać nam życie.

Legimi 😊

 Legimi - znacie? Korzystacie? 😁 Ja owszem 😊😉 Dla tych, którzy są jeszcze niezdecydowani - lub dla tych którzy jeszcze nie wiedzą - możec...